W końcu pierwszej dekady października doszło do długo oczekiwanej wizyty oficjalnej prezydenta Ukrainy w Astanie. Odbyły się rozmowy polityczne pomiędzy Petrem Poroszenką i Nursułtanem Nazarbajewem, w czasie których – jak stwierdzili obaj prezydenci – znaleziono wzajemne zrozumienie w wielu sprawach. Podpisano też dotyczący współpracy gospodarczej „plan działania” na najbliższe trzy lata. Dotyczy on przede wszystkim współpracy w sferze paliwowo-energetycznej, rozwoju infrastruktury, przemysłu rolno-spożywczego, budowy maszyn dla energetyki i rolnictwa oraz branży kosmicznej.
Ukraina i Kazachstan zawsze były bliskimi partnerami. Wiążą je rozbudowane więzi gospodarcze, w Kazachstanie żyje ponad 300 tysięcy etnicznych Ukraińców, w tym także grekokatolicy mający swe korzenie w zachodniej części Ukrainy. Mieszka tu także niemała diaspora krymsko-tatarska. Sam Nazarbajew uczył się i rozpoczynał swoje pierwsze kroki w zawodzie metalurga właśnie na Ukrainie – w Dnieprodzierżyńsku. Jego pomnik już od kilku lat stoi w ukraińskim Dnieprodzierżyńsku. Prezydent Kazachstanu przy okazji spotkania z Poroszenką przyznał się nawet do (biernej) znajomości języka ukraińskiego. Dobre stosunki osobiste łączyły go zresztą ze wszystkimi prezydentami niepodległej Ukrainy.
Rosyjska agresja na Ukrainę – aneksja Krymu oraz inwazja uzbrojonych i wspieranych przez Kreml separatystów na Donbas stanowiła poważne wyzwanie dla stosunków ukraińsko – kazachskich. Kijowski Majdan na pewno nie budził entuzjazmu w elitach władzy Kazachstanu. „Kolorowe” rewolucje na obszarze poradzieckim zawsze były w Astanie uważane za zagrożenie nie tylko dla stabilności politycznej, ale także dla gospodarki. Tamtejsze władze bezpieczeństwa uważają też, że w warunkach Kazachstanu oraz całej poradzieckiej Azji Środkowej, przyzwolenie na szersze swobody polityczne i jawne wyrażanie niezadowolenia przez społeczeństwo otwierałoby drzwi dla działalności ekstremistów islamskich. Dlatego też – początkowo – narracja kontrolowanych przez władzę mediów oraz niezbyt częstych komentarzy oficjalnych była raczej przychylna dla ówczesnego prezydenta Ukrainy W. Janukowycza.
Rosyjska okupacja Krymu oraz wtargnięcie na wschodnią Ukrainę formacji separatystycznych obudziły jednak duży niepokój w otoczeniu prezydenta Kazachstanu i u niego samego. Już w marcu 2013 r., jeszcze przed aneksją Krymu, oferował on podczas spotkania ze swoimi zachodnimi doradcami gotowość do mediacji między Moskwą i Kijowem. Powtórzył to jeszcze w późniejszym okresie. Starał się także być gospodarzem rozmów pokojowych i zapewne – gdyby nie trudności logistyczne dla części uczestników z dojazdem do stolicy Kazachstanu, to przynajmniej druga konferencja pokojowa w formacie „normandzkim” odbyłaby się w Astanie, a nie w Mińsku.
Z drugiej jednak strony – lata 2014 i 2015 to czas nasilenia procesów integracyjnych na obszarze eurazjatyckim, których inicjatorem i rzecznikiem Nazarbajew był od dawna. Powstała Eurazjatycka Unia Gospodarcza Rosji, Białorusi i Kazachstanu, zostały do niej zaproszone także Armenia i Kirgistan. Astana nie chciała sobie pozwolić (i nie pozwoliła sobie) na okazywanie w tym czasie nielojalności wobec Kremla. Proces stanowienia, a następnie rozszerzenia Unii odbywał się bez większych przeszkód z jej strony.
Powtarzając w ciągu 2014 r. dyplomatyczne formułki o konieczności zachowania integralności terytorialnej Ukrainy, MSZ Kazachstanu przyznało że de facto Krym stał się częścią Rosji, a inicjatywy mediacyjne Astany nigdy nie stawały w konflikcie z generalna linią Kremla. Słowa bardzo ostrożnej krytyki pod adresem północnego sąsiada padały jedynie wtedy, gdy niektórzy rosyjscy politycy lub publicyści rozszerzali granice „rosyjskiego świata” na teren północnego i wschodniego Kazachstanu.
Władze w Astanie nie dopuściły jednak do udziału rosyjskich „Kozaków” z Kazachstanu w walkach po stronie separatystów we wschodniej Ukrainie, przerywały próby samoorganizacji sympatyków DNR i ŁNR, nawet w mediach społecznościowych. Oficjalne media i agencje prasowe z czasem zajęły stanowisko neutralne wobec konfliktu rosyjsko – ukraińskiego, osłabiając w jakiejś mierze przemożny wpływ mediów rosyjskich na miejscowych odbiorców. Usunięto z obiegu podręczniki geografii, który zbyt pospiesznie – z punktu widzenia władz oświatowych Kazachstanu – oznaczyły okupowany przez Rosjan Krym jako część Federacji Rosyjskiej.
Astana nie podważała też, w odróżnieniu od Kremla, legalności nowych władz ukraińskich powstałych po zwycięstwie „rewolucji godności”. Prezydent Kazachstanu prowadził z przywódcami Ukrainy rozmowy telefoniczne, a na inauguracji prezydenta Poroszenki Kazachstan był reprezentowany przez premiera rządu Karima Masimowa. Nazarbajew przyjechał też w grudniu 2014 r. do Kijowa z krótką wizytą roboczą.
Mimo wysiłków obu stron, stosunki gospodarcze między obu krajami doznały w latach 2014 – 15 poważnego uszczerbku. Przerwała się wymiana handlowa z objętym działaniami wojennymi wschodem Ukrainy stosunkowo bliskim geograficznie do zachodniej części Kazachstanu. Pojawiły się też poważne utrudnienia w tranzycie przez terytorium Rosji. Załamanie gospodarcze na Ukrainie również nie sprzyjało utrzymaniu poprzedniego stosunkowo wysokiego wolumenu wzajemnych obrotów oraz zainteresowaniu inwestycyjnemu. Obroty w 2014 r. spadły o ponad połowę – do 2, 2 mld USD. W niełatwej sytuacji znalazło się ok. 400 firm z ukraińskim kapitałem działających w Kazachstanie oraz sto kilkadziesiąt firm kazachskich nad Dnieprem.
Zarówno wizyta Poroszenki w Astanie, jak i przeprowadzone na początku lata w Kijowie pierwsze po dłuższej przerwie posiedzenie międzyrządowej kazachsko – ukraińskiej komisji ds. współpracy gospodarczej miały na celu odbudowanie współpracy obu krajów. Ukraina po utracie Donbasu potrzebuje kazachskiego węgla i strony dogadały się w tej sprawie. Kazachstan oczekuje inwestycji i specjalistów w nowoczesnych sektorach przemysłu oraz w przetwórstwie rolno – spożywczym. Jest również zainteresowany zakupem produktów przerobu ropy naftowej i dla tego celu gotów jest dostarczać do ukraińskich rafinerii swój surowiec. To tylko niektóre dziedziny możliwej współpracy.
Astana dąży też do przynajmniej częściowego uniezależnienia się od Rosji w przemyśle kosmicznym i lotniczym – Kijów może w tym pomóc. Na Ukrainie rozwinięta jest produkcja rakiet i samolotów – od fazy projektowania do finalnego produktu. Rozmawiano o stworzeniu w Astanie centrum obsługi technicznej ukraińskich samolotów „Antonow”, a także o dostawach samolotów do Kazachstanu. Obie strony planują stworzyć w stolicy Kazachstanu montownię ukraińskich samolotów różnych typów, mówi się także rozpoczęciu tam w przyszłości produkcji samolotów typu An-140 i An-100.
Wizyta prezydenta Ukrainy w Kazachstanie miała też doprowadzić do ożywienia współpracy kulturalnej i międzyregionalnej. Najbardziej są nią zainteresowane regiony, gdzie mieszka duża liczba Ukraińców – kostanajski, północno-kazachstański i akmoliński. Wkrótce w Astanie ma stanąć pomnik Tarasa Szewczenki a w Kijowie ma się pojawić pomnik Abaja – dziewiętnastowiecznego „wieszcza” kazachskiej literatury.
Oczywiście wizytę ukraińskiego prezydenta w Kazachstanie trzeba widzieć nie tylko w kontekście relacji dwustronnych. To ważny sygnał dla Kremla, że Ukrainy nie da się izolować także na obszarze WNP i nowej Unii Eurazjatyckiej. Kazachstan do tej polityki izolacji Kijowa nie ma, w każdym razie, zamiaru się przyłączać.
W Astanie opowiada się, że prezydent Nazarbajew ma czasami trawestować znany bon mot Stalina, że przywódcy odchodzą i przychodzą – a narody pozostają. To jest zapewne w jego ustach pochwała trwania przy swojej wizji strategicznych interesów, niezależnie od koniunktur i wstrząsów. Dotyczy to w równej mierze Rosji, z którą Astana nie ma zamiaru osłabiać związków, licząc zapewne – być może naiwnie – że z czasem kurs polityki rosyjskiej zmieni się, jak i innych partnerów – w tym Ukrainy oraz jej nowych zachodnich sojuszników.
Między Astaną i Kijowem – pragmatyczne otwarcie | Forum Ekonomiczne | Economic Forum
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz