Upłynęło zaledwie parę tygodni od podpisania w Lublinie deklaracji o współpracy trójstronnej pomiędzy Polską, Litwą i Ukrainą, gdy ta nowa inicjatywa została poddana trudnej próbie. Masowe protesty na Białorusi, która jest wspólnym sąsiadem całej trójki przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich stały się dla „lubelskiego trójkąta” pierwszym testem.
Na samym początku kryzysu uzgodniono oświadczenie trzech ministrów spraw zagranicznych, ale następnie każdy z krajów zaczął realizować swój plan działania, nie odczuwając specjalnie potrzeby koordynacji w „trójkącie” i występowania wspólnie. Okazało się, że każdy patrzy na Białoruś z nieco innej perspektywy i ma odmienne wyobrażenie na temat tego, jaka powinna być jego reakcja. Litwa jest najbardziej radykalna, Ukraina – najbardziej ostrożna. Polska skoncentrowała się na działaniach na arenie europejskiej.